Gdyby była jesień to jutrzejszą sobotę na pewno wykorzystałbym na kilkugodzinne łażenie po lesie i szukanie grzybów. Gdyby było lato – od czwartej rano siedziałbym na stawie i łowił ryby. Łowienie i zbieranie grzybów to dla mnie najlepszy sposób na odprężenie i przemyślenie sobie wszystkiego. Szukając podgrzybków, prawdziwków, kurek i borowików uwalniam swój umysł z wszelkich negatywnych myśli. Liczy się tylko las i to, co ma do zaoferowania. Siedząc na rybach mam z kolei okazję do spokojnego przemyślenia wszystkich spraw. Nie muszę się nigdzie spieszyć, mogę więc analizować jedną sprawę pod różnymi kątami.
Niestety, nie mamy teraz ani lata, ani jesienie, a smutną, burą zimę. W tym czasie nie ma dla mnie żadnych ciekawych zajęć w sobotę od rana. Gdyby padał śnieg mógłbym przynajmniej uprzątnąć go z podwórka, zmęczyć się i zapomnieć o zmartwieniach w pracy kierownika regionalnego. Śniegu nie ma, więc ta „rozrywka” też odpada, kierownik regionalny Tomaszów Mazowiecki.
Jutrzejszy poranek pewnie jak zwykle spędzę przy filiżance kawy i komputerze. Zamiast odpocząć od spraw zawodowych włączę komputer, sprawdzę wszystkie maile i pewnie przejrzę pewnie jeszcze jakieś kwity. Nie będę miał relaksu, a zwykły dzień pracy. Raczej się z tego nie cieszę.