Do tej pory nie wiem jak mi się udało to zrobić, ale po wielu trudach udało mi się złapać w sidła mężczyznę, który od dawna bardzo mi się podobał i którego upatrzyłam sobie na mojego męża i ojca moich dzieci. Początkowo, plany zdobycia Szymona wydawały się być niemożliwe do realizacji, jednak z każdym kolejnym sukcesem wizja bycia panią Szymonową stawała się coraz bardziej realna.
Mój Szymon (tak, teraz mogę już powiedzieć, że „mój”) jest zapracowanym człowiekiem sukcesu, który nie ma czasu na żadne życie prywatne i rozwój relacji z innymi ludźmi. Od pięciu lat Szymon pracuje na stanowisku kierownika regionalnego, w związku z czym ciąży na nim naprawdę duża odpowiedzialność za pracę wielu oddziałów firmy.
Gdybym nie pracowała z Szymonem w jednym biurze szczerze wątpię czy udałoby mi się kiedykolwiek zwrócić na siebie jego uwagę. Na szczęście, jako pracownica działu księgowości mogłam dość często przechadzać się do gabinetu kierownika pod byle jakim pretekstem: a to trzeba było gdzieś złożyć podpis, a to skontrolować jakieś dane, kierownik regionalny Zabrze. Po pewnym czasie nie było dnia, żebym nie szła do Szymona w jakiejś sprawie, a on w końcu zauważył jak pięknie staram się dla niego wyglądać.
Po pół roku moich intensywnych działań mających na celu zainteresowanie Szymona moją osobą, w końcu wyszliśmy na pierwszą prywatną randkę, która skończyła się dokładnie tak, jak to zaplanowałam. Po miesiącu okazało się, że zaszłam w ciążę, a teraz na serdecznym palcu prawej ręki noszę piękny zaręczynowy pierścionek. Udało mi się zdobyć Szymona, co uważam za ogromne osiągnięcie!