Wczoraj o 13.00 odbyła się chyba najgorsza rozmowa kwalifikacyjna w moim życiu i gdyby ktoś wcześniej powiedział mi jak będzie wyglądało to spotkanie rekrutacyjne, na pewno odbyłoby się ono beze mnie. Nawet nie wiem czy zadzwoniłbym wcześniej żeby uprzedzić o mojej nieobecności – może po prostu zachowałbym się nieprofesjonalnie i po prostu nie przyszedł.
Rozmowa trwała blisko godzinę i była to godzina pełna zdenerwowania, rosnącej irytacji i pewnego zażenowania. Nigdy wcześniej nie dane mi było spotkać równie nieprzyjemnych członków komisji rekrutacyjnej co wczoraj, a przyznam, że w całym swoim życiu brałem udział w wielu podobnych spotkaniach. Po wczorajszej rozmowie zaczynam się poważnie zastanawiać czy funkcja kierownika regionalnego w Kielcach nie jest czasem nie dla mnie. Może za pomocą niemiłej rozmowy kwalifikacyjnej Opatrzność daje mi znak, żebym zakończył poszukiwania posady kierownika, kierownik regionalny Kielce.
Do tej pory pracowałem jako kierownik punktu sprzedażowego i mimo, że zajmowałem stanowisko kierownicze nie można go porównać ze stanowiskiem kierownika regionu, który ma o wiele większy zakres obowiązków niż jakiś zwykły kierownik oddziału. Teraz nawet nie czekam na telefon z firmy, która organizowała nabór, bo nawet gdybym jakimś cudem dostał się na drugi etap, to raczej na niego nie pójdę. Nie chcę kolejny raz przechodzić przez to piekło.